mobile
REKLAMA

Ograniczenie smartfonów w szkołach: zmiany, które mogą poprawić zdrowie dzieci

Smartfony towarzyszą dzieciom na każdym kroku, także w szkołach, gdzie stają się narzędziem ucieczki od relacji społecznych i nauki. Radni PiS-u proponują warsztaty oraz wytyczne dla dyrektorów szkół podstawowych, by ograniczyć korzystanie z telefonów przez uczniów. Dr. Beata Rajba – psycholożka i dyrektorka Instytutu Psychologii w Wyższej Szkole Kształcenia Zawodowego – ostrzega, że nadmierny czas spędzany przed ekranem wpływa na zdrowie psychiczne, relacje społeczne i samoocenę dzieci. Czy szkoły są gotowe na zmiany?

Maja Jaubin
Ograniczenie smartfonów w szkołach: zmiany, które mogą poprawić zdrowie dzieci

Z relacji jednego z radnych PiS-u wynika, że w projekcie uchwały zawarli prośbę do prezydenta o wydanie wytycznych lub rekomendacji dla dyrektorów szkół, w których określone byłyby zasady korzystania z telefonów w szkołach. Chodzi o wytyczne, a nie o twardy zakaz. 

Nasz rozmówca podkreślił, że w wielu państwach europejskich wprowadzono różnego rodzaju ograniczenia. Na przykład we Francji obowiązuje całkowity zakaz używania telefonów w szkołach, natomiast w Niemczech kwestie te regulowane są na poziomie poszczególnych Landów. W Wielkiej Brytanii to ministerstwa wydały odpowiednie wytyczne.

Jak udało się ustalić, w projekcie uchwały radni PiS-u proponują organizowanie w warszawskich szkołach warsztatów dla rodziców i kadry pedagogicznej. Warsztaty te miałyby na celu edukację i uświadamianie, jakie są skutki nadmiernego czasu spędzanego przed ekranem przez dzieci – zarówno dla ich zdrowia psychicznego, jak i fizycznego.

Dr. Beata Rajba w rozmowie z nami opowiedziała o skutkach nadmiernego czasu spędzonego z telefonem przez dzieci. Co sprawia, że smartfony są dla nich tak atrakcyjne? – Posiadanie i zabieranie do szkoły smartfona jest dla dzieci formą pozycjonowania się – pokazują, że “mają Iphone’a” lub inną droższą wersję telefonu. Jednak przede wszystkim jest to sposób, by ukryć swój lęk społeczny. Dziecko na przerwie wyciąga komórkę i jest z nią sam na sam. W pewnym momencie pojawia się FOMO, czyli strach przed tym, że coś je ominie. W związku z tym dziecko zaczyna wychodzić w trakcie lekcji, żeby zerknąć na telefon. Jest to już forma uzależnienia, która dotyka dwóch na trzech nastolatków, a jednego na trzech w ostrzejszej formie. Smartfon daje nam kolorową, “fastfoodową” i łatwą rzeczywistość. Szkoła nie jest pod tym względem atrakcyjna – żaden „Pan Tadeusz” nie równa się przecież z Facebookiem, a dzieciom jest coraz trudniej wykrzesać z siebie zainteresowanie nauką. Smartfony w szkole prowadzą do braku relacji społecznych i niewielkiego zainteresowania nauką. Potwierdza to ostatnie badanie PISA, które pokazało, że polskie dzieci są najmniej zainteresowane szkołą ze wszystkich.

Dr. Beata Rajba stwierdziła, że całkowite zabranie dziecku komórki zrobiłoby z niego “outsidera”. – Z drugiej strony ograniczenie czasu spędzonego w szkole z telefonem może przynieść wiele dobrego. 

Psycholożka zasugerowała więc możliwe rozwiązanie problemu: – Dopóki nie pojawią się zewnętrzne rozwiązania, takie jak zagłuszanie sygnału – co jest proste technologicznie – dzieci będą na różne sposoby oszukiwać. Będą korzystać z zegarków połączonych ze smartfonami, na których można nawet grać, wychodzić do toalety czy pod ławką spoglądać na ekrany telefonów. Jeśli uda się wprowadzić skuteczny zakaz, istnieje większa szansa, że dzieci zaczną się z powrotem socjalizować, rozmawiać ze sobą i bardziej interesować tym, co dzieje się na lekcji. Pytanie tylko, czy rodzice są na to gotowi. Często postrzegają szkołę jako zło konieczne i mają poczucie, że wprowadzenie takich zasad narusza ich wolności. Rodzice chcą mieć kontrolę nad dzieckiem, co sprawia, że pozwalają mu na posiadanie smartfona w szkole.

Z jakimi konsekwencjami zmierzają się dzieci uzależnione od telefonów? – Widzimy, że im więcej czasu dziecko spędza w internecie, a szczególnie w mediach społecznościowych, tym niższą ma samoocenę i tym większe jest ryzyko depresji. Skutkiem tego jest to, że dziecko krócej śpi. Kiedy dziecko jest uzależnione, skraca sobie godziny snu po to, żeby dłużej siedzieć na telefonie, albo budzi się w nocy, żeby po niego sięgnąć. Okazuje się, że u nastolatków sen jest kluczowy w profilaktyce depresji. Kolejnym istotnym problemem są zaburzenia lękowe, szczególnie lęk społeczny, które również wynikają z uzależnienia. Jeżeli dziecko może uciec w telefon, będzie miało wymówkę, żeby nie podejść do kolegi i nie zapytać: „Cześć, co słychać?”. Z kolei konsekwencje fizyczne objawiają się w formie otyłości – kontynuuje dr. Rajba – ponieważ dzieci mniej się ruszają i tracą kondycję. Z drugiej strony, coraz częściej dzieci zmagają się z zaburzeniami odżywiania, ponieważ widzą w internecie piękne, idealne, przefiltrowane osoby. Wtedy ich samoocena spada na łeb na szyję, a w efekcie zaczynają się odchudzać.

 

Fot.: pexels

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda