Zakrwawiony senior czy 35-latek o krok od śmierci – dziś żyją, bo pomogła im Straż Miejska
Często przy osobach, które wymagają pilnej pomocy, jako pierwsi zjawiają się Strażnicy Miejscy. W samym marcu doszło do kilku takich sytuacji w Warszawie. To strażnicy pomogli 88-latkowi, który spadł ze schodów, to również oni przywrócili funkcje życiowe, który był pod wpływem alkoholu i środków odurzających.
- Siedział na schodach do lokalu w centrum stolicy. Był blady jak kartka papieru, nie oddychał. Strażnicy miejscy natychmiast podjęli akcję ratunkową. Po prowadzonej przez blisko pół godziny resuscytacji, funkcje życiowe młodego mężczyzny udało się przywrócić – to opis sytuacji, z jaką zmierzyli się Strażnicy Miejscy w pierwszych dniach marca.
- 88-letni senior doznał poważnych obrażeń podczas upadku ze schodów w pobliżu ulicy Grochowskiej. Rannym mężczyzną zaopiekowali się strażnicy miejscy, którzy patrolowali rejon Pragi-Południe. Funkcjonariusze opatrzyli seniora i wezwali pogotowie ratunkowe – to kolejna sytuacja, w której Strażnicy Miejscy uratowali życie.
Sytuacja z seniorem była bardzo niebezpieczna, gdyż jak poinformował strażników potknął się na schodach i uderzył głową o nawierzchnię. Jak relacjonuje Straż Miejska mężczyzna doznał obrażeń łuku brwiowego, policzka i szczęki, ale poważniejsze rany miał na dłoniach. W wyniku upadku na jednej ręce skóra została zerwana do kości. Ostatecznie 88-latek po pilnym opatrzeniu ran trafił do szpitala.
Do innego groźnej sytuacji doszło w nocy z 2 na 3 marca. W centrum Warszawy, na schodach przed jednym z lokali siedział mężczyzna, jak się okazało pod wpływem alkoholu i środków odurzających. - Podeszliśmy bliżej, mężczyzna był blady, wręcz biały, a w ustach trzymał pojemnik z gazem do zapalniczek. Rozpięliśmy jego kurtkę, by sprawdzić funkcje życiowe. Mężczyzna nie oddychał, a jego serce nie biło. Natychmiast wezwaliśmy karetkę pogotowia, policję oraz drugi patrol straży miejskiej i rozpoczęliśmy resuscytację – relacjonuje strażnik Paweł Gerwatowski z I Oddziału Terenowego. Funkcje życiowe zostały przywrócone dopiero po półgodzinie od rozpoczęcia resuscytacji. Mężczyzna trafił do szpitala.
fot. Straż Miejska