Wielkie nazwiska i osobistości polskiej sztuki estradowej, debiut zespołu członków Sekcji Estrady ZASP oddziału warszawskiego i wspólne śpiewanie kolęd. Członkowie Sekcji Estrady ZASP w Warszawie świętowali inaugurację tegorocznego sezonu artystycznego.

Wczoraj w ZASP przy Al. Ujazdowskich 45 w Warszawie odbyło się noworoczne spotkanie artystów, a raczej mistrzów polskiej sztuki estradowej. Już w progu „potknęłam się” o Danutę Stankiewicz i Joannę Rawik.   

W oczekiwaniu na oficjalne rozpoczęcie wydarzenia spoczęłam na wygodnej stylowej kanapie i ze wzruszeniem „szperałam w pamięci” odnajdując tytuły przebojów, które po wsze czasy kojarzone będą z nazwiskami ich wykonawców.

„Nie oczekuję dziś nikogo” (Rena Rolska nagrała tę piosenkę w 1959 roku i niemalże natychmiast stała się ona przebojem, a już w styczniu 1960 roku otrzymała tytuł „radiowej piosenki miesiąca”), „Romantyczność” (przebój ten pochodzi z drugiej połowy lat 60-tych XX wieku i wylansowała go Joanna Rawik. Na VII KFPP Opole-69 artystka „wyśpiewała” dla niego Nagrodę Dziennikarzy), „Za zdrowie pań” (super przebój Edwarda Hulewicza z początku lat 70-tych XX wieku. Klip do niego zrealizowany przez Polską Kronikę Filmową w 1974 roku do dzisiaj „krąży” w sieci. Znalazł się też na winylowym krążku „Różowe miasto” z 1976 roku), „Jeszcze się tam żagiel bieli” (przebój z wydanej w 1980 roku pocztówki dźwiękowej Alicji Majewskiej. Uwieczniony na albumie „Piosenki Korcza i Młynarskiego” i wielu innych składankach. Piosenkarka, niegdyś solistka zespołu „Partita”, z tą piosenką pojawiła się na KFPP Opole-2013 i na nowo ją „wylansowała”), „Wernisaż” (niekwestionowany szlagier nr 1 bogatego repertuaru Danuty Stankiewicz pochodzi z jej debiutanckiego albumu o tym samym tytule, wydanym w 1990 roku), „Dlatego będziesz kochać mnie” (jedna z najpopularniejszych i zarazem najpiękniejszych piosenek Jolanty Kubickiej. Nagrana w 1979 roku znalazła się potem na wielu płytach i kasetach składankowych), „Orkiestry dęte” (mega przebój nagrany i wylansowany przez Halinę Kunicką w 1970 roku)…

Lista tych autentycznych polskich super hitów jest długa i zapewne doby nie starczy, by je wszystkie wymienić. Warto jednak zwrócić uwagę, że piosenki te, nagrywane ćwierć wieku temu i więcej, nie straciły na swojej popularności. Wiele z nich, mimo zmieniających się trendów muzycznych, wciąż brzmi bardzo współcześnie! Bawią i wzruszają kolejne już pokolenia, które darzą je tak samo ogromnym sentymentem, jak my kiedyś. Oznacza to, że młodzież nie jest aż tak głucha, jakby się mogło wydawać, i nie wszystkim słoń nadepnął na ucho, że jednak słowiańska melodyka wpisana jest w naszą polską osobowość i wrażliwość.

Wykonawcy tych przebojów, kiedyś na topie, a dzisiaj niezbyt rozpieszczani przez rodzime media, nadal mają liczne grono sympatyków, czego dowodem są zawsze wyprzedane bilety na ich występy i po brzegi sale wypełnione publicznością.

– Ogromnie się cieszę, że aż tylu was przyszło na dzisiejsze spotkanie. Bo im więcej was jest, tym większa dla mnie radość, tym bardziej się cieszę – powiedziała na wstępie Bożenna Jankiewicz, przewodnicząca Sekcji Estrady ZASP. – To jest ostatnie spotkanie, które ja organizuję  – podkreśliła. I dodała, że za chwilę odbędą się wybory nowych władz zarządu ZASP. Podziękowała też członkom Sekcji Estrady ZASP za dotychczasową współpracę.

Przy ogromnym stole biesiadnym zasiadły legendarne postacie zasłużone dla polskiej kultury. Wielkie nazwiska, wielkie osobowości, że aż dech zapierało. Dość wymienić: Edward Hulewicz, Alicja Majewska, Jolanta Kubicka, Danuta Stankiewicz, Elżbieta Jodłowska, Bogdan Czyżewski, Halina Kunicka, Rena Rolska, Krystyna Maciejewska, , Marek Fijałkowski, Bohdan Kezik, Elżbieta Pastecka, Barbara Rybałtowska… Przy słodkościach, pierożkach, pasztecikach i lampce wina toczyły się niekończące rozmowy artystów o sztuce.  

Elżbieta Marciniak-Kuszakiewicz raczyła mnie opowieściami o występach w słynnym „Podwieczorku przy mikrofonie” oraz rodzinnej pasji do muzyki i śpiewania. Edward Hulewicz, który fantastycznie prezentował się „w czerni”, nie krył radości, że miniony rok był pod każdym względem udany. W tej radości sekundował mu Marek Fijałkowski, kompozytor, autor tekstów, przyjaciel i menadżer.  

Spoglądając na kreację Haliny Kunickiej, której styl i szyk elegancji zawsze podziwiałam, tym razem moją uwagę zwrócił jej czarny kapelusz. Aż miałam ochotę zanucić przebój Maryli Rodowicz: „Damą być, ach, damą być”. Co i raz znikała mi z horyzontu pełna wigoru i niespożytej energii Joanna Rawik. Udało mi się ją w końcu „upolować” obiektywem swojego aparatu, gdy w kącie przycupnęła na kanapie razem z Danutą Stankiewicz, najbarwniejszym ptakiem polskiej piosenki. I żywo gestykulując rozprawiały o artystycznych projektach minionego sezonu.

Razem z Elą Pastecką delektowałyśmy się pierożkami i pasztecikami, zamartwiając się przy tym, iż po tej „uczcie” dla podniebienia przybędzie nam zbędnych kilogramów.

Największe zamieszanie swoim pojawieniem się wywołała Danuta Stankiewicz – „królowa kolorów” niczym Alicja z Krainy Czarów. Jej kolorowe pasemka włosów i paznokcie, wielobarwna kreacja oraz kolorowa torebka przypominająca do złudzenia torebkę Olgi Tokarczuk, laureatki Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 2018, wzbudzały zainteresowanie nawet u płci męskiej. Zwiewna niczym motyl co i raz pozowała do pamiątkowych zdjęć.

Na koniec wielką niespodziankę artyści sprawili… artystom! Niektórzy członkowie Sekcji Estrady oddziału warszawskiego ZASP utworzyli specjalnie na te okoliczność zespół chóralny, który zadebiutował na tutejszej scenie wykonaniem kolęd. Ich występ publiczność składająca się oczywiście z artystów nagrodziła gromkimi brawami.

Tekst i zdjęcia: Anna Tomasik