Policjant w dniu wolnym zatrzymał podejrzanego, który uszkodził mu samochód
Na parkingu przed sklepem kierujący seatem uderzył w prywatny samochód którym poruszał się funkcjonariusz policji, a następnie odjechał z miejsca zdarzenia. Zatrzymany 37-letni Artur D. już usłyszał zarzuty popełnienia dwóch przestępstw. Prokurator zastosował też wobec niego policyjny dozór.
W dniu wolnym od służby policjant prewencji z komisariatu w Zielonce udał się do Centrum Handlowego Targówek na zakupy. W pewnym momencie w samochód, którym się poruszał po parkingu wjechał inny pojazd – seat. Kierujący seatem nie zatrzymał się, nadal kontynuował jazdę, a gdy zorientował się, że poszkodowany jedzie za nim zaczął szybko oddalać się w kierunku trasy S8. Po drodze spowodował dodatkowo jeszcze jedną kolizję z innym pojazdem, tam też nie zatrzymał się i jechał dalej, powodując zagrożenie bezpieczeństwa innych uczestników ruchu i zmuszając ich do zjazdu z zajmowanego pasa ruchu.
Policjant przez cały czas jechał za seatem. W Markach w rejonie ulicy Protazego, kierujący seatem wpadł w poślizg i uderzył w słup oświetleniowy. Funkcjonariusz już po chwili był przy seacie, z którego wysiadł mężczyzna. Przedstawił się, że jest policjantem, wówczas sprawca kolizji oświadczył, że pokryje koszty naprawy uszkodzonego samochodu i da dodatkowo 3000 złotych w zamian za nie informowanie Policji i zaprzestania dalszych czynności. Gdy policjant poinformował, że dzwoni na Policję, ten chciał mu wytrącić telefon, po czym zagroził, że ma nóż i go użyje mówiąc „no chodź to cię dźgnę” .
Policjant błyskawicznie przekazał informację o zdarzeniu, chwile później policjanci z Marek zatrzymali 37-latka. W samochodzie którym się poruszał Artur D. funkcjonariusze ujawnili 4 komplety tablic rejestracyjnych, z czego 3 poszukiwane przez jednostki stołecznej Komendy, komputery samochodowe, zagłuszarkę fal radiowych, łamaki i inne przedmioty mogące służyć do kradzieży samochodów. Dodatkowo samochód którym się poruszał miał inne numery vin niż te, które figurowały w policyjnej bazie.
Mężczyzna trafił do policyjnej celi, seat którym się poruszał i zabezpieczone przedmioty do policyjnego depozytu. Artur D. już został przesłuchany, usłyszał dwa zarzuty: usiłowania wręczenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi Policji w zamian za odstąpienie od czynności służbowej oraz groźby bezprawnej w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego do zaniechania czynności prawnej. Postanowieniem prokuratora rejonowego w Wołominie 37-latek został dodatkowo objęty policyjnym dozorem. Teraz może grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.