mobile
REKLAMA

„W drugiej połowie przeprowadziliśmy korekty i zaskoczyliśmy rywali”

W meczu 23. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy ostatni w tabeli Śląsk Wrocław przyjechał do Warszawy na mecz z Legią. Spotkanie zakończyło się wygraną gospodarzy 3:1.

Marcin Kalicki
„W drugiej połowie przeprowadziliśmy korekty i zaskoczyliśmy rywali”

Warszawski zespół w zastępstwie za trenera Goncalo Feio, który musiał oglądać mecz z trybun za cztery żółte kartki, jakie otrzymał w dotychczasowych meczach, prowadził Inaki Astiz. Na trybunach stadionu przy ul. Łazienkowskiej pojawił się m.in. Jacek Magiera, który w przeszłości prowadził obydwa kluby.

Już od trzeciej minuty goście mogli grać w dziesiątkę. Po ostrym wejściu Tudora Baluty w nogę Ryoyu Morishity sędzia mógł pokazać zawodnikowi z Wrocławia czerwoną kartkę. Ostatecznie arbiter nie zdecydował się na ten ruch. W ósmej minucie pierwszą szansę na objęcie prowadzenia miała Legia. Strzał Bartosza Kapustki obronił jednak Rafał Leszczyński. W trzydziestej minucie po świetnym dośrodkowaniu Morishity do piłki doszedł Ilja Shkurin, ale futbolówka po strzale nowego napastnika stołecznego klubu trafiła tylko w słupek. Dwieście czterdzieści sekund później dobrze zakręcił piłką Morishita, ale strzał Japończyka minimalnie minął bramkę Śląska. Chwilę później źle piłkę przed własnym polem karnym przyjął Petr Schwarz, futbolówka trafiła pod nogi Marca Guala, który podał ją do Shkurina, ten odegrał ponownie do Guala i Hiszpan skierował piłkę do bramki gości. Śląsk szybko doprowadził do wyrównania. W trzydziestej szóstej minucie dośrodkowanie Arnau Ortiza wykorzystał Assad Al Hamlawi. Legioniści mogli schodzić do szatni prowadząc, jednak Gaul nie wykorzystał dobrego dogrania piłki od Pawła Wszołka strzelając głową tuż obok słupka.  

Druga połowa ponownie zaczęła się lepiej dla gospodarzy. Cztery minuty po wznowieniu gry Ruben Vinagre zdecydował się zejść z piłką ze skrzydła do środka pola i uderzeniem z dystansu pokonał bezradnego Rafała Leszczyńskiego. To pierwszy gol Portugalczyka zdobyty w brawach stołecznego klubu. W siedemdziesiątej drugiej minucie Ryoya Morishita wykorzystał podanie z własnej połowy i strzelił gola, jednak arbiter dopatrzył się pozycji spalonej. W samej końcówce spotkania piłkę na połowie Śląska przejął Patryk Kun, odegrał ją do Juergena Elitima, a ten wyłożył futbolówkę Wojciechowi Urbańskiemu. Strzał młodego legionisty najpierw został zablokowany, jednak dobitka wpadła już do bramki Śląska. Warszawianie wygrali spotkanie i awansowali na czwarte miejsce w ligowej tabeli.

Jesteśmy drużyną, która chce atakować i iść do przodu. Gdy wykonujesz swoje zadania dobrze, możesz szukać równowagi chociażby w ataku. Illia to nowy napastnik, potrzebuje trochę czasu, aby zgrać się z kolegami, ale już teraz pokazuje, że może pomóc drużynie. Widzimy rzeczy, które możemy poprawić i dążymy do tego, aby cały czas być lepszym – powiedział po meczu Inaki Astiz. – Śląsk ma zawodników z dużą jakością. Spodziewaliśmy się, że rywale będą grali bardziej z wykorzystaniem przestrzeni, bo z przodu mają szybkich graczy. W drugiej połowie przeprowadziliśmy korekty i zaskoczyliśmy rywali. Śląsk cały czas próbuje grać od tyłu, próbuje grać w piłkę i to pomimo zajmowania ostatniego miejsca w tabeli. To na pewno zasługuje na szacunek – dodał szkoleniowiec stołecznego klubu.

Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 3:1 (1:1)

Bramki: Marc Gual (35), Ruben Vinagre (49), Wojciech Urbański (87) – Assad Al Hamlawi (36)

Żółte kartki: Artur Jędrzejczyk – Jehor Macenko, Tudor Baluta

Składy:

Legia: Vladan Kovačević, Paweł Wszołek, Artur Jędrzejczyk, Steve Kapuadi, Ruben Vinagre (75 – Patryk Kun), Kacper Chodyna, Bartosz Kapustka, Maximillian Oyedele (75 – Juergen Elitim), Ryoya Morishita (90 – Wahan Biczachczjan), Marc Gual (75 – Wojciech Urbański), Ilja Shurkin (64 – Tomas Pekhart).

Śląsk: Rafał Leszczyński, Jehor Macenko, Serafin Szota, Aleksander Paluszek, Marc Llinares (90 – Krzysztof Kurowski), Piotr Samiec-Talar (62 – Mateusz Żukowski), Tudor Baluta, Petr Schwarz, Arnau Ortiz (62 – Sylvester Jasper), Jose Pozo (78 – Jakub Jezierski), Assad Al Hamlawi (62 – Henrik Udahl).

Już w najbliższy czwartek legioniści wracają do gry w europejskich pucharach. W Norwegii podopieczni trenera Goncalo Feio zagrają z Molde FK w 1/8 finału Ligi Konferencji. Początek spotkania o godz. 18:45.

/Marcin Kalicki/

Fot. Mateusz Kostrzewa/Legia.com

KOMENTARZE

aktualności

REKLAMA
więcej z działu aktualności
REKLAMA

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda