Javier Serna jest Hiszpanem od kilku lat mieszkającym w Warszawie. Mam spotkać się z nim i Natalią, jego dziewczyną, która będzie pełniła rolę tłumaczki, przed ich mieszkaniem na warszawskim Mokotowie. Jestem dziesięć minut za wcześnie. Dzwonię do Natalii i proszę, żeby wyszli przed blok, ponieważ chcę im zrobić zdjęcia. Dziewczyna wie, że chodzi o światło. Wieczór zbliża się dużymi krokami, a ja nie bardzo chcę korzystać z lampy błyskowej.