Gwara Warszawska wróciła oficjalnie na Wolę
Punktualnie o godzinie 10:00 plac przy dawnym PDT Wola pomiędzy ulicami Leszno, Młynarską, a Wolską zyskał nową, długo wyczekiwaną przez wielu mieszkańców dzielnicy nazwę. Od dzisiaj jest to Skwer Gwary Warszawskiej.
„To nasz hołd Wolskiej Zastawie, Stefanowi Wiecheckiemu, Szacownej Ferajnie z calusieńkiego miasta. Wszak Stolyca jest jedna i dbać o jej historię to nasza najwyższa powinność. Kto ma wolne godzinkie od pracy lub zajęć domowych, niech drałuje na skwer pomiędzy dawnym pedeciakiem, dawną Wenecją i dawnym Kinem WZ. Tych obiektów już nie ma, tem bardziej serce raduje fakt, że Gwara powraca do Warszawy z należnem splendorem” – zachęcał Janusz Dziano na swoim profilu FB „Jestem z Woli” i jednocześnie jeden z głównych pomysłodawców nazwania tego miejsca Skwerem Gwary Warszawskiej.
Na uroczystości poza przedstawicielami stołecznego samorządu m.in. Mariusza Budziszewskiego, zastępcy burmistrza Woli czy Filipa Frąckowiaka, radnego m. st. Warszawy, przybyło wiele znanych osób związanych pośrednio lub bezpośrednio ze stołeczną gwarą i podobnymi inicjatywami społecznymi. Przemysław Śmiech przeczytał felieton Stefa Wiecheckiego, a Henryk Małolepszy zaintonował „Nie masz cwaniaka nad Warszawiaka”. Swoją obecnością zaszczyciły wszystkich również pani Małgorzata z córką Basią, potomkinie rodziny Stefana Wiecheckiego, Beata Łubczonek – wykonująca piosenki w klimacie warszawskim w zespole „Teściowa śpiewa”, a także przedstawiciele warszawskiej kapeli akustycznej „Czessband”.
– Czas płynie, wszystko przemija, lasy rzedną, świat się zmienia coraz trudniej o jelenia, ale rozchodzi się oto, że stajamy sobie na skwerze Gwary tak zwanej Warszawskiej i mnie się wydaje, że jest to okoliczność wyjątkowa, bo trzeba pamiętać o tym, że siedemdziesiąt lat temu na zad tak zwana kolebka według Stefana nieboszczyka Wiecha Wiecheckiego gwary warszawskiej, czyli Kercelak poszedł w odstawkę, bo w tamte mańke, jak się spojrzy budowniczowie Polski Ludowej stwierdzili, że zrobią sobie od W do Z trasę – powiedział Piotr Giergot, wcielający się w różne, ciekawe postacie międzywojennej Warszawy w Grupie Teatralnej Warszawiaki.
Głos zabrał także Grzegorz Kalinowski, dziennikarz, pisarz, autor popularnego cyklu „Śmierć frajerom”, który żywo nawiązuje do przedwojennej Warszawy. – Myślę, że to jest taki przystanek, że Państwo nie spoczną i popchamy ten wózeczek dalej. Jak Kaszubi mówią po kaszubsku to jest tak fajnie. Mają tabliczki w dwóch językach i ludzie się wzruszają. Jak górale mówią po góralsku to jest taka piękna tradycja. Jak Krakusi mówią te swoje „na pole” – to jest pięknie. Wrocławianie jak zawodzą tak po kresowemu – pięknie. Jak Warszawiak powie po warszawsku no to jest cham, swołocz, wiocha totalna i w ogóle co on robi ze swoim językiem. Musimy jakoś przypomnieć o sobie.
W najbliższych miesiącach skwer Gwary Warszawskiej będzie nabierał kolorytu. Powstanie tutaj nowa, niesamowita przestrzeń kulturalna dla wszystkich mieszkańców Warszawy.