„Kobieta, która kochała owady” – opowieść o przemianach, stałości, przekroczeniach i o pasji poznania.
Środowy wieczór w Ambasadzie Finlandii, był okazją do spotkania z Selją Ahavą, fińską pisarką, po raz pierwszy odwiedzającą Nasz kraj. Ciepłe światło, przestrzeń w znacznej mierze pokryta drewnianą boazerią, obrazy korespondujące z całością wystroju i nadające jej lekkości, były wymarzoną scenerią do rozmowy wokół najnowszej książki pisarki, pt: „Kobieta, która kochała owady".
Wieczór poprowadziła Marta Dzido, pisarka i reżyserka. Osoba zajmująca się przywracaniem pamięci o kobietach – działaczkach, prekursorkach, aktywistkach; herstoryczka. Wstępu dokonała ambasadorka, Pani Päivi Laine.
„Kobieta, która kochała owady" jest czwartą książką Ahavy, a drugą przetłumaczoną na język polski. Jej bohaterką jest Maria, która swój pierwowzór znajduje w niemieckiej przyrodniczce Marii Sibylli Merian, żyjącej na przełomie XVII i XVIII wieku.
Postać wykreowana przez Ahavę jest kobietą niepokorną, zaciekawioną otaczającym ją światem, cyklami przyrody i jej zmiennością. I co jak sama autorka zaznacza – taka postawa i życiowa pasja, rzucały światło na to, jak była odbierana przez otoczenie. Mówimy o czasach, gdy nie trudno było zostać posądzoną o czary. Zresztą nadal jakaś aura niepokoju jest wyczuwalna.
„Wiele się nie zmieniło. Nadal rzeczy, które ulegają zmianom, jawią się jako coś niepokojącego.”
Magia opowieści stworzonej przez Ahavę polega również na tym, że podobnie jak w „Orlando” Virginii Woolf, tak i tu bohaterka przemierza świat nie będąc ograniczana „zwykłą” długością życia – co jak wiemy również podlegało zmianom.
Niezwykle istotne jest także ukazanie różnych perspektyw. Miejsce będące punktem wyjścia do snucia opowieści, tę opowieść także kształtowało. Owady, które stały się „towarzyszami” życia Marii, miały inne znaczenie i wymiar w Japonii, gdzie darzy się je szacunkiem i uznaniem, chociażby z racji ich znaczenia w wymiarze ekologicznym. Nadaje się im również aspekt metafizyczny i symboliczny:
„Ważki są nową postacią byłych pokoleń, przedstawicieli rodu.”
Natomiast skrajnie inaczej postrzega się je na przykład w Niemczech, gdzie dostrzega się głównie ich negatywną, „brudną” stronę (tu nawiązanie do „Przemiany” F. Kafki i trudności przetłumaczenia tego opowiadania na japoński.)
Autorka była pytana również o współczesną Finlandię. O sytuację kobiet na rynku pracy, o wymiar społeczny, o obecność badań herstorycznych.
I z jednej strony kobiety mają według niej „zielone światło”, aby realizować swoje ambicje dotyczące pełnienia funkcji zawodowych, a z drugiej cały czas nie mogą wydobyć się z kokonu powinności i odniesień do przypisywanych im ról społecznych.
Na koniec oficjalnej części spotkania, mogliśmy usłyszeć wybrany fragment książki, odczytany zarówno po polsku, jak i po fińsku, a mający ukazać poetyckość języka, jakim posłużyła się autorka. Piękno opisów to jedno, a dbałość o dostosowanie języka do czasów, gdy Maria się nim posługiwała to drugie. W tym przypadku i osnowa i wątek, splatają się w jedną całość, gdzie to, co realne subtelnie przeplata się z wyobrażonym.
fot. Katarzyna Kalaska