mobile

Tacy Sami. Szczerze o samotności - recenzja książki, która łączy ludzi wokół wspólnego doświadczenia. Czy aby na pewno?

Tacy Sami. Szczerze o samotności to książka, która porusza jeden z najważniejszych problemów współczesnego świata - samotność. Autorzy, Jolanta Kwaśniewska i Jakub B. Bączek, przeprowadzili serię wywiadów z osobami znanych z różnych dziedzin życia, które opowiedziały o swoich doświadczeniach i przemyśleniach samotności. Czy jednak warto sięgnąć po tę pozycję?

Jakub Bielawski
Tacy Sami. Szczerze o samotności - recenzja książki, która łączy ludzi wokół wspólnego doświadczenia. Czy aby na pewno?

Tacy sami. Czy tak jest faktycznie?

Samotność stanowi ogromny problem i wyzwanie dzisiejszych czasów. Jak podaje Durham Universiy, szacuje się, że nawet 20% z nas boryka się z samotnością, niezależnie od wieku czy innych zmiennych. Trudno jest zatem nie nazwać samotności problemem cywilizacyjnym, który dotyka nas często niezależnie od tego, czy faktycznie mamy kogoś bliskiego u boku, dlatego dobrze, że powstają takie pozycje jak Tacy Sami. Szczerze o samotności. Warto jest lepiej poznać ten problem i lepiej uzmysłowić sobie jego powagę, z czym, mam nadzieję, pomoże nam recenzowana przeze mnie książka.

Książka składa się z dziewięciu rozdziałów, każdy poświęcony jednej z rozmówców. Są to: Michał Bajor, Siostra Małgorzata Chmielewska, Agnieszka Kobus-Zawojska, Marek Kondrat, Teresa Lipowska, Krystyna Mazurówna, Katarzyna Miller, Andrzej Seweryn i Marta Żmuda-Trzebiatowska. Chciałbym powiedzieć, że każdy z nich przedstawił swoją perspektywę na samotność, zarówno w kontekście osobistym, jak i społecznym, jednak do tego powrócę później. Niektórzy z nich opowiedzieli o swoich trudnych chwilach, kiedy czuli się samotni i bezradni, inni o tym, jak znaleźli wsparcie i pocieszenie w rodzinie, przyjaciołach lub wierze. Inni z kolei… cóż, zostawię to na koniec, ponieważ wolałbym zacząć od pozytywów, w tym od odwołania się do każdej z osób, której obecność wpłynęła w moim odczuciu pozytywnie na treść książki.

Podnoszące na duchu historie inspirujących kobiet

Ogromne wrażenie sprawiła na mnie wyjątkowa otwartość Agnieszki Kobus-Zawojskiej, z którą wywiad stanowi pierwszy rozdział. Trudno się dziwić, ponieważ w moim odczuciu, jest on jednym z bardziej wartościowych, które znalazły się w tej książce. Pomimo że opowiada ona o zmaganiach sportowca, obkupionych ogromnym wysiłkiem fizycznym i psychicznym, o którym ludzie często mogą sobie nie zdawać sprawy, tak chyba z jej wypowiedziami najbardziej mogłem się utożsamić. Choć problemy, z jakimi musi się borykać, mogą wydawać się dla czytelników abstrakcyjne, tak można podejrzewać, że olimpijka w trakcie tych zmagań musiała mierzyć się z emocjami i stanami nieobcymi wielu ludziom. Jej opowieść o znalezieniu wsparcia wśród bliskich i serdecznych ludzi jest wyjątkowo poruszająca. Wydaje mi się, że na przykładzie jej historii, autorom najtrafniej udało się odzwierciedlić to, na czym ta książka w założeniu miała polegać, tj. na ukazaniu, jak określił Jakub B. Bączek, współautor książki, w przedmowie, że „po odjęciu nam podpisów na wizytówkach i sytuacji materialnej jesteśmy zaskakująco tacy sami. I nazbyt często samotni…”.

Wyjątkowo dobre wrażenie wywarło na mnie również uczciwe spojrzenie na samotność z perspektywy starszego człowieka w wywiadzie z Teresą Lipowską. Jak wspomina, samotność w tym wieku wiąże się głównie z przemijaniem z odchodzącymi z racji wieku ludźmi, którzy na swoim miejscu zostawiają pustkę. Lipowska jednak dzieli się z czytelnikami całkiem przydatną radą, jak radzić sobie z osamotnieniem w poczciwym wieku. Urzekła mnie jej opowieść i choć w prawdzie aktorka nie jest mi osobą dobrze znaną, tak czytając wywiad z nią, poczułem do niej pewien rodzaj sympatii. Z powodu znacznej różnicy wieku trudno mi jest się z nią utożsamić, jednak jej opowieść wydała mi się wyjątkowo cenna. Bardzo ważne jest dla mnie to, że obydwie panie poruszyły temat depresji, który często stanowi nieodłączny element samotności. Zresztą, jak zauważył to Bączek, przedłużająca się samotność może doprowadzić do depresji, zatem wspomnienie o niej, w moim odczuciu, jest jak najbardziej kluczowe.

Na uznanie zasługuje również wywiad z Siostrą Małgorzatą Chmielewską. Warto zwrócić uwagę na to, że wyróżnia się ona zdecydowanie od pozostałych rozmówców. Siostra na co dzień trudni się pomocą osobom bezdomnym, zatem już na wstępie byłem niezmiernie ciekawy treści wywiadu. Choć nie jestem osobą wierzącą, to muszę mimo wszystko przyznać, że jej spojrzenie na świat jest wyjątkowo intrygujące. Jej przemyślenia na temat miłości, dobroci oraz pomocy potrzebującym, zdawały się niezwykle trafne i skłaniające czytelnika do refleksji. Uważam także za niezwykle ważne poruszenie przez Siostrę problemu wśród osób bezdomnych, z którym mierzy się każdego dnia. Wiele osób najprawdopodobniej nie zastanawia się nad dramatem, jaki dotyka tych ludzi, zresztą ja też. Wywiad z Siostrą Chmielewską pozwala spojrzeć na rzeczywistość z nieco innej perspektywy.

Dopiero jednak Katarzyna Miller rzeczowo podeszła do tematu samotności. Z rozmowy z nią można wiele dowiedzieć się nie tylko odnośnie do tytułowego tematu rozmów. Porusza ona również inne ważne kwestie, w tym związane ze śmiercią, psychicznym dobrostanem, psychoterapią, funkcjonowaniem w rodzinie, globalizacji i wielu innych, jednak dalej w niezwykle ważnym aspekcie samotności, bycia samemu, jak i osamotnienia. Jako jeden z niewielu rozmówców, Katarzyna Miller rozgranicza te terminy.

Również rozmowa z Martą Żmudą Trzebiatowską jest całkiem ciekawa. Zaciekawiła mnie jej perspektywa i historia o samotności z wyboru, macierzyństwie i poczuciu własnej wartości. Myślę, że jej opowieść również potrafi przynieść otuchę i siłę czytelnikowi. Ukazuje ona samotność, jako perspektywę i formę przestrzeni dla siebie i do rozwoju, formę pewnego rodzaju azylu, stanowiąc również ciekawe pole dla czytelnika dla rozważań.

W książce nie brakowało też zgrzytów

Tak jak przedtem wspomniałem, zwłaszcza wywiad z Agnieszką Kobus-Zawojską w mojej opinii oddaje sedno tego, czym zdaniem autorów ta książka powinna być, zarazem jest właśnie tym, czego w jej lekturze poszukiwałem. Miałem nadzieję na odnalezienie swojego rodzaju nici porozumienia, pewnego powiązania między zwykłym, szarym, przeciętnym czytelnikiem, a pojawiającymi się w książce sławami, opowiadającymi o sprawach nadzwyczaj ludzkich i uniwersalnych jak samotność. Tak jednak się nie stało, przynajmniej nie do końca.

Następne rozdziały książki jednak stopniowo zniechęcały mnie do jej dalszej lektury. Jak bowiem odnieść się do rozdziału, który zaczyna się słowami „nawet uciekam od samotników, bo wzbudzają mój niepokój”, a następnie autor tych słów ludzi samotnych nazywa „wampirami energetycznymi”, mającymi na niego destrukcyjny wpływ? Albo do fragmentu, w którym rozmówca odpowiada, że on w zasadzie w trakcie pandemii nie czuł samotności, ani nie odczuwał zupełnie związanych z nią dramatów ludzkich, bo mógł wypoczywać z żoną w domku nad morzem, a że pracę miał zdalną, to nie musiał niczym się przejmować? Dotknęło mnie też to, że osoba, którą cytowałem, nawet nie raczyła spotkać się z autorami książki, już nawet na Skype lub innym komunikatorze, a wywiadu udzielała w sposób mailowy.

Pozostali rozmówcy, ci, których nie wymieniłem z imienia i nazwiska, jednak rzadko kiedy w ogóle w jakiś bardziej obszerny sposób poruszali kwestię samotności, często sprawiali wrażenie źle dobranych do treści książki. Odniosłem wrażenie, jak gdyby ich wypowiedzi były często zwykłym popisem ekstrawagancji, zamiast rozważaniami na temat tytułowego tematu. Nierzadko też dyskusja w zupełności skupiała się na tematach politycznych, scenicznych sukcesach rozmówców, plotkach związanych z ich życiem prywatnym, a oni sami zdawali się zupełnie nie rozumieć, czym samotność jest, przy czym albo zupełnie zbaczali z tematu, lub mylnie interpretowali ją jako po prostu bycie samemu, co jest w mojej opinii kardynalnym błędem.

Być może właśnie brakowało na wstępie sprecyzowania samotności, przedstawienia rozmówcom jednolitej definicji, czym ona tak naprawdę jest? Z drugiej strony, jeżeli komuś należy tłumaczyć, czym jest samotność, to raczej nie powinien, moim zdaniem, udzielać wywiadu na jej temat, a tym bardziej, o zgrozo, być bohaterem książki, poświęconej temu zagadnieniu.

Czy warto sięgnąć po tę pozycję?

Czy jednak poleciłbym tę książkę? Prawdę mówiąc, spodziewałem się po niej czegoś innego, czegoś więcej. Z pewnością, intencje autorów były szczytne, aczkolwiek momentami książka sprawia wrażenie, jak gdyby nie do końca była o tym, o czym w założeniu być powinna.

Nie mogę jej ocenić jako złej, wręcz przeciwnie, mimo wszystko jest całkiem udana. Pomimo pewnych mankamentów, zdecydowanie poleciłbym ją, zwłaszcza ludziom młodym, często zagubionym. Myślę, że część z tych rozmów mogłaby być inspirująca dla czytelnika, dać mu nadzieję, siłę, odwagę, o co często jest dość trudno w dzisiejszych czasach.

fot.Jakub Bielawski

KOMENTARZE

aktualności

więcej z działu aktualności

sport

więcej z działu sport

kultura i rozrywka

więcej z działu kultura i rozrywka

Drogi i Komunikacja

więcej z działu Drogi i Komunikacja

Kryminalne

więcej z działu Kryminalne

KONKURSY

więcej z działu KONKURSY

Sponsorowane

więcej z działu Sponsorowane

Biznes

więcej z działu Biznes

kulinaria

więcej z działu kulinaria

Zdrowie i Uroda

więcej z działu Zdrowie i Uroda