Warszawa To My
Kolumbijczyk, Ukrainka, Gruzin, Chinka i Polak. Pochodzenie, w niedzielę 30 sierpnia, nie miało większego znaczenia. Warszawiacy i cudzoziemcy spotkali się na Placu Bankowym by wspólnie przejść w barwnym korowodzie ulicami Śródmieścia pod jednym hasłem „Warszawa To My”
Organizatorem 9 edycji Wielokulturowego Warszawskiego Street Party była redakcja Kontynent Warszawa – Warszawa Wielu Kultur. W ostatnią niedzielę sierpnia, jak co roku na Krakowskim Przedmieściu spotkali się cudzoziemcy i warszawiacy by pokazać, że stolica Polski jest miastem wielokulturowym.
Święto całego świata rozpoczęło się na Placu Bankowym kolorową paradą w gorących rytmach latynoamerykańskich, ulicami Marszałkowską, Królewską i Krakowskim Przedmieściem.
Wielokulturowe Street Part było doskonałą okazją poznania mieszkańców Warszawy pochodzących z innych krajów, ich kultury, zwyczajów i kuchni. Na Krakowskim Przedmieściu postawiono namioty krajów, z których pochodzą cudzoziemcy – mieszkańcy Warszawy.
Pieśni i tańce żydowskie, ukraińskie, arabskie nadały kolorytu wydarzeniu. Nie zabrakło też folkloru warszawskiego w wykonaniu grupy teatralnej Warszawianka.
Niezmiennym powodzeniem cieszyło się flamenco – muzyka, śpiew, taniec i stroje wywodzące się od andaluzyjskich Cyganów – na street party w wykonaniu szkoły tańca Studio Flamenco. Szkoła ta pokazała też tribal- mieszankę tańca brzucha, tańców północnoafrykańskich i indyjskich oraz flamenco. Stowarzyszenie Społeczności Tybetańskiej w Polsce zaprezentowało taniec i pieśni tybetańskie.
Dla amatorów sztuk walki – pokaz przeprowadziło SOTO – Dalekowschodnie Centrum Kulturalno – Sportowe. Kto nie słyszał o capoeirze – sztuce walki wywodzącej się z tradycji afrykańskiej i brazylijskiej mógł ja poznać dzięki FICAG Polska i Capoeira Beribazu.
Nie zabrakło też propozycji dla dzieci. Najmłodsi mogli poznać kulturę hiszpańską, sztukę walki capoeira, nauczyć się pisma arabskiego lub zobaczyć pokaz tańca czeczeńskiego w wykonaniu swoich rówieśników.
Nie sposób opisać wszystkich atrakcji. Jedno jest pewne – warto było poznać swoich sąsiadów z innych krajów.
Andrzej Sitko