W przedszkolu, jak większość chłopców, chciałem zostać strażakiem. Gdy dorastałem, pojawiło się kolejne, wielkie marzenie: mieć własny browar. I choć wciąż pozostaje dla mnie tylko marzeniem, już nie jest nierealne. Gdy odwiedzam Warszawski Festiwal piwa, widzę, że nie byłem sam. Wchodzę i przybijam piątki z ludźmi, którzy spełnili wielkie marzenia swojej młodości.